Świetne warunki prowokują do częstych i długich treningów, które odbywamy z dużą przyjemnością, ale i sporym wysiłkiem. W końcu czeka nas ekstremalna wyprawa, a nie wycieczka.
Psy są już w całkiem przyzwoitej formie, ale stwierdziliśmy, że brakuje im trochę siły, w związku z czym znowu, podobnie jak w listopadzie, trenujemy na mniejszych zespołach. W połączeniu z wysokobiałkową dietą pozwoli im to nabrać nieco więcej masy mięśniowej i uzyskać większą "moc".
Biegi liczą po kilkadziesiąt kilometrów i zajmują nam dobrych parę godzin jednorazowo, toteż robimy od czasu do czasu przerwy na przekąski, co widać na zdjęciach poniżej.
Jak dotąd nie dawaliśmy psom wody w trakcie biegu po śniegu, gdyż starczał im śnieg jedzony w biegu, ale przy takiej pracy jaką wykonują teraz podanie wody po mniej więcej dwudziestu kilometrach staje się koniecznością.









