niedziela, 9 maja 2010

Czas na podsumowanie

Na jeziorze spędziliśmy równe trzy doby. Zaczęliśmy w sobotę 20 marca około godziny 15-tej, i zakończyliśmy około 15-tej we wtorek 23 marca.
Pokonaliśmy w tym czasie 260 km jadąc po zamarzniętej powierzchni jeziora i zataczając wokół niego pętlę. Dokonaliśmy tego jako pierwsi Polacy, pierwsi maszerzy z Polski.

Wyprawa stała się dla nas ogromnym źródłem doświadczenia i wiedzy, doskonałym sprawdzianem naszych możliwości i umiejętności, czyli dokładnie tym, czym miała być.
To był jej główny cel, który zrealizowaliśmy w 100 procentach.

Znakomicie sprawdziły się psy. Dały sobie świetnie radę z trudnymi warunkami, z którymi nigdy wcześniej nie miały do czynienia. Rozwiały tym samym nasze wszystkie obawy, które spędzały nam sen z powiek przed wyprawą.

Także my sami stanęliśmy na wysokości zadania. W zasadzie nie mieliśmy żadnych problemów kondycyjnych, zdrowotnych i motywacyjnych, o które nie trudno na takim dystansie.
Na pewno ogromny wpływ miał na to sprzęt, którego używaliśmy, a który spisał się bez zarzutu.
Był to
- namiot FIGHTER i śpiwory ANAPURNA firmy HUSKY
- buty Glacier firmy Sorel
- puchowe kurtki PANDA, rękawice, polary ICY oraz bieliznę termoaktywną SCORPION firmy YETI
- karmę dla psów SUPREME ADULT SPORT firmy HAPPY DOG

Podsumowując bardzo udana wyprawa, świetna przygoda i cała masa wrażeń, które pozostaną w naszej pamięci na zawsze.

2 komentarze:

  1. fantastycznie jest spełniać swoje marzenia:) Trafiłam na Wasz blog przypadkiem, nie znam się na psich zaprzęgach, a mimo to bardzo mnie zainteresował i z przyjemnością śledziłam Wasze poczynania. Podziwiam ludzi, którzy wytrwale dążą do spełniania swoich celów, dają mi siłę na realizację własnych. A przede mną właśnie pierwsza wyprawa... Gratuluję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails